poniedziałek, 21 kwietnia 2014

16.

"Najtrudniej uleczyć się z miłości, która przyszła nagle. "
Jean de La Bruyére

Trzeba być cierpliwym. Trzeba dać czas uczuciom. Trzeba czekać w ciszy, żeby nie spłoszyć cienkiej nici porozumienia.

Za mną gwałtowny czas wzlotu. Świadomych uśmiechów, wypieków na policzkach. Przekroczona pewna granica, ale przede mną jeszcze ich wiele. 
I wszystko jak mozaika, zaczyna do siebie pasować. Choć jest jeszcze wiele elementów, które ze sobą nie współgrają.
Jest też życie. To, które prowadzę o 11 lat. Są realia bolesne, codzienność, której nie mogę się pozbyć...a bynajmniej części z niej nie chcę.
Bo gdyby była przyjaźń...też byłabym szczęśliwa. 

Myśli są jak ciepły koc. Grzeją. I wierzyć lub nie, realnie ukazują się na policzkach i uszach. :-) Taka moja mała tajemnica nagłych rumieńców.

Ten czas pokazał mi również, jak postrzegają go inni ludzie. Mogłabym rzec, że to chodzący Anioł po ziemi. 
Nie znajdzie się chyba ani jedna dusza, która żywiłaby do niego uraz.

Jest pięknem i dobrem. Oazą spokoju i wielkoduszności. Jest skromny i chyba nieświadomy, jaki ma wpływ na innych ludzi.